wtorek, 3 czerwca 2014

ROZDZIAŁ X

Rozdział X
„Prośba o nagłą pomoc”


O świcie Carel skorzystał z toalety, obudził liliosy i udał się na śniadanie. Estera nie uczestniczyła w śniadaniu, ponieważ nadal była zbyt słaba. Dziewczyna nie mogła utrzymać się o własnych siłach, a co dopiero chodzić. Kiedy chłopak zjadł pyszne śniadanie, wstał od stołu i dziękując za posiłek, skierował się do Estery. Pan Riśtyńśki jednak zatrzymał Carela ręką tym samym zabraniając mu odwiedzić dziewczynę. Miał poranny trening, z którego nie mógł zrezygnować. Oburzony nastolatek ćwiczył bardzo intensywnie swoje dzisiejsze zadania. Chciał wyżyć się na monotonnych ćwiczeniach. Podczas przerwy chciał zajrzeć do Estery, jednak ostatecznie zrezygnował z tego pomysłu. Spacer półtorej godziny wcale go nie zachęcał. Carel spojrzał w górę i zauważył dwie olbrzymie gwiazdy, ze wschodu słońce nosiło nazwę Wstona a z zachodu Zasona. Tam gdzie dwie gwiazdy spotykały się na samym środku nieba, oznaczało to południe. Przy pniu zauważył smukłą postać dziewczyny i od razu pomyślał o Esterze. Był ucieszony myślą, że będzie mógł z nią porozmawiać. Energicznie podbiegł do dziewczyny depcząc i chwaszcząc po białym puchu śnieżnym. Widząc postać wyraźniej, Carel się zatrzymał, widząc córkę wodza Pomelahitiona. Niewiasta płakała pod drzewem, a jej łzy spadały na biały śnieg, zostawiając w nim lekkie wgłębienia. Carel bez wahania podszedł i zapytał

–Kobieto! Dlaczego twoje oczy płaczą?!- po czym szybko ukucnął. Płacząca nastolatka próbowała odpowiedzieć lecz była tak zdenerwowana ,że Carel jej nie zrozumiał.
 –Jestem Pola, mój ojciec został porwany. Jako jedynej udało mi się uciec! Carelu, proszę pomóż mi! Jesteś ostatnią osobą , którą mogę prosić o pomoc! Proszę !- Po czym się ponownie bardzo rozpłakała i nie mogła złapać normalnego rytmu serca. Carel skulił głowę i zaczął intensywnie myśleć. Pot leciał mu po głowie a ręce były niemal mokre. Piętnaście minut później, gdy dziewczyna przestała płakać ,od czasu do czasu powtarzał ,że nie może pomóc. Zrozpaczona dziewczyna uklękła na oba kolana przed młodym chłopakiem, i zaczęła błagać. Carel był wrażliwy i zgodził się pod jednym warunkiem, a mianowicie najpierw kazał pójść za nim i nikomu nie mówić gdzie przebywa i z kim. Pola zgodziła się i poszła za swym wybawicielem. Godzinę później chłopak i niewiasta byli przed drewnianą chatą. Ostrożnie weszli do środka. Pola była uradowana ponieważ zauważyła ogień po czym podbiegła do kominka. Carel zawołał Samuela i gdy ten pojawił się w drzwiach, chłopak streścił mu sytuację i prosił o pomoc. Samuel dobrze znał to plemię i wiedział ,że jest uczciwe oraz twierdził  iż w trudnej sytuacji odwdzięczą się Carelowi. Ten jednak nie miał pewności. Ponadto Samuel dobrze wiedział kim jest Pola ,znał ją niemal od urodzenia. Nakazał Carelowi pomóc niemal nagiej kobiecie przyodzianej w czerwone korale i lamparcią tunikę. Następnie wyjął ogromny skórzany płaszcz i założył na plecy Poli. Materiał sięgał jej do kolan i dodawał uroku. Nastolatkowe, gdy wyszli, nie zauważyli kiwającej się w oknie Estery, chłopak cały czas myślał o dziewczynie z perłową skórą. Droga była bardzo ciężka do pokonania, ale miłe towarzystwo Pięciu liliosów i córki wodza umilało tę wyprawę. Wszyscy byli bardzo sympatyczni i szybko minęła im podróż do jaskini plemienia Indian. Najmniejsza z liliosów, która wędrowała z przyjaciółmi i nieznaną jej dotąd Polą była tak maleńka ,że niemal nie było jej widać z pod śniegu. Widząc to niewiasta schyliła się i wyciągnęła do niej dłoń po czym Suzin wskoczyła i niespokojnym głosikiem powiedziała
–Dziękuje Polu-, ta uśmiechnęła się i dobiegła do Carela i czworga stworów. Chłopak widząc bałagan, przeraził się nie na żarty. Kobieta nie wiedziała dokładnie gdzie znajduję się jej rodzina i plemię. Poprosił Juliusza by powęszył i znalazł jakiś ślad. Pies był koloru niemal fioletowego a niekiedy nawet i turkusowego. Długie, czarne uszy ciągły się za Julioszem, a ogon machał odstraszając mini metrowe zimowe owady, które od bałaganu zalęgły się w jaskini. Potomek psa znalazł ślad mogący prowadzić do zaginionych Indian. Nastolatkowe i liliosy poszli w nieznany dotąd zakątek lasu. Szli dość krótko po czym wyszli w kanion, postanowili iż wejdą tam i zaobserwują jakiś ślad. Na dole kanionu znajdowała się ukryta jaskinia ,przykrywały ją resztki śniegu spadającego w dół przepaści. Nikt jednak na początku obserwacji śladów nie widział tego tajemniczego miejsca. Jednak czterdzieści pięć minut później Villa ujrzała tamtejszą kryjówkę ,po czym zwołała przyjaciół.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz