środa, 12 marca 2014

ROZDZIAŁ I

Rozdział I
*Wprowadzenie*
„Ucieczka z domu”

W Magicznym miejscu zwanym Variable, co po hiszpańsku znaczy zmienna, kwitnące kwiaty przybierały piękny odcień fioletu, a wody w jeziorach były tak ciepłe, że można było się w nich kąpać. Nazwa tego miejsca odpowiadała klimatowi, gdyż tydzień trwała sroga zima, a już w następny grzało gorące słońce, a dokładniej dwa wielkie słońca błyskające promieniami w każdym zakamarku planety. Rosły tam wielkie palmy, z liśćmi tak potężnymi, że gdy nadchodziła fala gorąca wszelkie zwierzęta mogły się skryć pod bezpiecznymi, zielonymi płatami. Najpotężniejsze drzewa nazywały się Tijami. Ich korzenie trzymały planetę od środka i nie pozwalały jej się rozpaść. W samym jądrze planety, między korzeniami Tijami, znajdowała się Esfera. Zasilanie całego piękna tajemniczej krainy. Jednak nikt nigdy nie odnalazł jądra, które pozwalało dokonać rzeczy niemożliwych. Potęga tej krainy nie kończyła się jednak na pięknych okazach flory. Zamieszkiwało ją także wiele pięknych zwierząt, o których nigdy byśmy nie pomyśleli. Między innymi Tromptus- niebieski stworek ,który najbardziej przypominał małpkę, oraz wiele innch inspirujących stworzeń.  W tej fantastycznej krainie mieszkał nastoletni Carel ze swoją rodziną. Byli oni bogaci i kochali każdą zieloną rośinkę, drzewo czy kwiat, a także każde żywe stworzenie o czterech łapach, parze skrzydeł, z rogami czy z łuskami. Byli oni miłośnikami przyrody i dbali o nią każdego dnia. Chłopiec charakteryzował się odwagą i inteligencją mimo młodego wieku. Posiadał wiele umiejętności jeździeckich. Potrafił jeździć konno, ujeżdżać smoka jak i również gryfa. Był także bardzo oczytany w mity ,które mówiły o starożytnej planecie zwanej Ziemia, gdzie ludzie żyli w niezgodzie z naturą. Niestety w 5999 roku została zniszczona przez nich samych i wszelki słuch po niej zaginął. Istniały różne teorie o tym, jak została zniszczona, ale faktem jest to, że połowa jej mieszkańców przeprowadziła się na dawniej nikomu nie znaną planetę Variable. Ziemia ta była urodzajna i posiadała wyryte zasady, które sama pilnowała, sprawiając wrażenie myślącej istoty. Ludzie wzbogacili się o wiedze i stworzyli nowe życie-Nowy świat ,na którym nie było już żebraków, ludzi bez dachu nad głową ani złoczyńców. Stało się tak dlatego ,że  na nowej planecie zastała zgoda, nikt nikogo nie bił ani nie dręczył, gdyż mieszkaniec krainy, krzywdząc inną istotę umierał w dziwnych okolicznościach .Zwierzęta dostały dar mowy dlatego mogły powiedzieć ludziom czego potrzebują, a że były od nich mądrzejsze, często one podejmowały decyzje. Niestety Carel miał ich bardzo mało ponieważ dbał o ich wygodę i bezpieczeństwo. Liczba jego stworzeń nigdy nie przekraczała trzynastu. Na tamte czasy było to bardzo mało zwierząt-stworzeń. Kochał każdego z osobna i opiekował się nim. Mimo to, brakowało mu energi i przygody. Dlatego często czytał o starej księdze zwanej „Chili”. Książka ta była bardzo cenna dla ludzi, pragnących przygód i ryzyka, czyli idealna dla Carela. Były w niej zamieszczone mapy i wielkie sekrety, których nikt nigdy nie zgłebił do końca. Jednak zgodnie z tamtejszym prawem, mógł on dopiero zostać poszukiwaczem po ukończeniu dwudziestego roku życia. Jednak nastolatek nie chciał marnować czasu ponieważ twierdził ,że jest to zbyt długi okres, nie chciał czekać pięciu lat. Jednak również nie chciał zranić  i zawieźć swoich rodziców, siostry i brata. Dlatego pilnie czekał na dwudzieste urodziny. Pewnej nocy jego chęć przygody nie pozwoliła mu tak długo czekać. Dlatego w nocy wykradł się ze swoimi podopiecznymi w daleką podróż.
Pewnie zastanawiasz się jak on z dwudziestoma stworkami mógł się sprawnie poruszać? Odpowiedź jest prosta ponieważ jednym z jego podopiecznych był smok Eragon. Miał on pięknie ozdobione Łuzki na całym ciele. Był to smok ze wschodu dlatego też był dobry i oddany swojemu panu. Rano gdy rodzice wstali nie zorientowali się, iż syna nie ma w domu, dlatego też nie martwili się i robili to co codziennie, Carel był już daleko od swojego pięknego domu. Jednak Eragon był zmęczony i musieli wylądować, przy pobliskiej rzece. Gdy wylądowali Carel postanowił ,że zostaną tu na noc ponieważ był to początek tygodniowego lata. Chciał aby spali pod pięknie rozgwieździonym, gołym niebem. Młodzieniec  poszedł po drewno na ognisko i jagody do zjedzenia, wybrał się tam z małym niebieskim  stworkiem Tromptusem i Villą. Czarną potomką pantery. Jednak Carel nie zdawał sobie sprawy z czyhających niebezpieczeństw poza bezpieczną sferą, bowiem krążyły legendy o mitycznej rasie Olsefonów, czyli wyklętych. Podobno potomkowie Gryfów i smoków walczyli z wyklętymi dawno, dawno temu, wygrywając i unicestwiając ich na zawsze. Nie wszyscy zostali zlikwidowani jak im się wydawało. Carel jest niczego nie świadom i nie wie, że już niedługo będzie musiał zmierzyć się z najstraszniejszym i jedynym złem na tej planecie.

1 komentarz:

  1. Hej, fajnie się zaczyna, nawet wciąga. Tak się składa że także piszę opowiadania, może zajrzysz ? http://wpotrzasku-grilloo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń