poniedziałek, 17 marca 2014

ROZDZIAŁ III

Rozdział III
„Trudna zagadka”

Lecieli bardzo długo. Wyprawa podobała się wszystkim stworkom i oczywiście Carelowi. Chłopak, by znaleźć  księgę, musiał najpierw mieć mapę. Prehistoryczne mity głosiły, że księga „Chili” znajduje się w jaskini, która była za wodospadem pytań. Nastolatek znał dobrze to miejsce, więc pokierował  tam swoją załogę. Gdy już dotarli, przed ich oczyma ukazał się piękny wodospad, z którego płynęła przezroczyście źródlana woda. Była ona tak czysta, że było można się w niej przejrzeć. Jeśli ktoś patrzył długo w głąb wodospadu, mógł dostrzec ślicznie błyszczące się krysztaliki, spadające z nurtem wody.  Legendy głosiły, że śmiałek, chcący się dostać do jaskini, musiał rozwiązać zagadkę. Jeśli odpowiedź była trafna, przejście zostawało otwarte na parę chwil, jednak kiedy odpowiedź była błędna z wody wyłaniały się olbrzymie macki, które chwytały ofiarę, a następnie porywały ją w ciemną otchłań i porzucały. Prawdopodobnie milion śmiałków nie odgadło odpowiedzi. Carel, mimo to nie lękał się straszliwej przeszkody i wypowiedział zaklęcie, którego nauczyły go zwierzęta.
-Wodo potężna otwórz mi bramy do mapy starej księgi „Chili” - Po tych słowach chłopak stał przed spływającą wodą i zerkał na wszystkie części wodospadu, oczekując jakiegoś ruchu. Zastanawiał się przez chwile, czy zrobił coś nie tak i gdy chciał powtórzyć magiczne słowa tajemniczy głos odpowiedział
-najpierw musisz rozwiązać zagadkę, udowadniając swoją inteligencje.- po tych słowach Ksawery, jeden ze stworków młodzieńca, który był najbardziej tchórzliwy, wystraszył się tak bardzo ,że uciekł w rośliny. Kształtem przypominał małego słonika. Zaraz po tym Aniel z pięknym głosem i Irol, potomek  kucyka z piękna grzywą i zielonymi oczami, pobiegli za ich małym przyjacielem. Carel przyszedł tu po to żeby zdobyć mapę, więc bez wahania przytaknął i po chwili usłyszał zdanie:
-rano ma cztery nogi, po południu dwie, a wieczorem trzy.-
 Chłopak nie podejrzewał ,że to będzie aż tak trudne. W jednej chwili pomyślał, że może zginąć w ciemnościach i przez chwile zaczął żałować całego tego pomysłu, ale wiedział, że nie ma już odwrotu. Nagle jeden z jego najgłupszych stworków ,który kochał skakać i w zasadzie przypominał króliczka. Miał na imię „M” i jako jedyny z całej grupy zaczął skakać i krzyczeć
- Ja wiem co to jest! Ja wiem! Ja wiem!!!. Carel był tak pochłonięty rozwiązaniem zagadki, że nie słuchał  M-a. Potomek zezowatego królika nie dawał za wygraną i  krzyczał dalej, próbując zwrócić na siebie uwagę. Tajemniczy głos bardzo zdenerwował się krzykami wariata i zaczął wynurzać swoje ogromne, wodniste macki. Nastolatek nie wiedząc co to jest, był coraz bardziej zdenerwowany, powtarzając ciągle pod nosem zagadkę. Chwilę później mały stworek wyrwał się do przodu i skacząc, powiedział

-To jest człowiek i jego okresy życia! Jako niemowlak czworakuje, jak dojrzeje, chodzi o dwóch nogach, a kiedy nadchodzi okres przekwitu, czyli starości, człowiek podpiera się laską.- Carel uśmiechając się do przyjaciela poczuł ,że jest z niego bardzo dumny. Myślał ,że to prawidłowa odpowiedź dlatego też powtórzył słowa stworka. Odpowiedź okazała się poprawna. Tafla wody rozstąpiła się jak zasłony okienne i z krysztalików powstał krótki, lecz bardzo zdumiewający most, zaczynający się od stóp Carela i małego stworka, do pierwszych kamieni jaskini. Niestety Carel nie chciał iść tam bez trojga swoich przyjaciół, dlatego postanowił na nich zaczekać. Tym czasem potomek słonika Ksawery, wszedł głęboko w las, który otaczał wodospad ze wszystkich stron. Biedny zwierzak zgubił się w ciemnościach. Przerażony i słodko różowy Ksawery był tak bardzo przestraszony ,że nie mając dokąd pójść, usiadł. Po chwili miejsce gdzie siedział, odezwało się przeraźliwym rykiem, następnie podniosło się i Ksawery, chwiejąc się, spadł. Okazało się, że miejscem odpoczynku przerażonego stworka była olbrzymia tarantula z przeraźliwe wielkimi zębami i ośmioma parami malutkich, czerwonych  oczu, które były okrągłe jak piłeczki od tenisa stołowego.  W jej kilkunastu oczach mienił się obraz przerażonego zwierzaka. Ksawery, nie mogąc przestać się trząść ze strachu, krzyknął, kiedy tarantula otworzyła szczęki i upadł na ziemię. Nie ruszając się, mocno zacisnął oczy, czekając na koniec. W tym samym czasie Aniel i Irol znaleźli chustkę ,która należała do ich płochliwego przyjaciela. Chwilę później usłyszeli przeraźliwy krzyk. Był to Ksawery, od razu jego rozpaczliwy a zarazem słodki głos. Zaczęli biec w kierunku, z którego dochodził głos przyjaciela. Tarantula zaczął przygotowywać swój posiłek, obwijając słonika lepką substancją. Zwierzak leżał nieprzytomny, w związku z czym pająk nie był zadowolony ze swojej zdobyczy, bo zazwyczaj jadał żywą zdobycz, jeszcze miotającą się w pajęczynie. Jednak od wielu dni nic nie jadł i było mu to obojętne, czy żyje, czy nie. Aniel i Irol zobaczywszy nieprzytomnego Ksawerego i potwora, który szykował się do uczty, nie zastanawiając się zbyt długo Irol rzucił się na tarantule kopiąc ją swoimi pięknie wylakierowanymi kopytkami. Aniel znalazł pobliski kamień i chwycił go w swoje dolne odnóża, uniósł się w powietrze nad wielkim pająkiem i z całej swojej siły zrzucił kamyk na głowę straszliwie wyglądającego potwora. Kilka minut później tarantula także straciła przytomność. Kiedy upewnili się, że tarantula ich nie skrzywdzi, odplątali słonika z sieci. Ksawery oprzytomniał i podziękował swoim wybawicielom .Ptak o anielskim głosie, potomek kuca i różowy słonik wrócili do Carela i reszty stworów. Gdy już wszyscy byli w jednej grupie weszli do zamykającego się wodospadu pytań, po czym zamknęły się wrota.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz